Cztery lata przed śmiercią coraz ciężej chorujący poeta napisał w poruszającym wierszu-testamencie: „Niech nikt nad grobem mi nie płacze” i „Niech dzwon nad trumną mi nie kracze”. Współcześni za bardzo jednak cenili jego dzieła, aby móc spełnić to życzenie. W czasie pogrzebu wieszcza 2 grudnia 1907 roku płakał cały Kraków. W uroczystościach wzięło udział 40 tysięcy ludzi. Rano trumnę przewieziono do kościoła Mariackiego, gdzie odprawiono mszę żałobną. Potem włożono ją na karawan zaprzęgnięty w szóstkę karych koni. Kondukt obszedł wokół Rynek Główny, a potem ulicą Grodzką ruszył w stronę Skałki, gdzie w krypcie kościoła św. Stanisława spoczywają szczególnie zasłużeni Polacy. Kiedy kondukt przechodził obok wawelskiego wzgórza, zaczął bić dzwon Zygmunta, a gdy zbliżył się do Skałki, rozległy się wszystkie dzwony tego kościoła. Zgodnie z życzeniem zmarłego w czasie pogrzebu powstrzymano się jednak od wygłaszania żałobnych mów. Na trumnie złozono tyle kwiatów, że zapełniły one całą Kryptę Zasłużonych. Więcej informacji, ciekawostek i materiałów na temat Stanisława Wyspiańskiego szukaj na dalszych stronach naszego serwisu.